|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Wto 12:12, 12 Cze 2007 |
|
Krav maga niby uczy walczyć z wieloma przeciwnikami, ale moim zdaniem to gówno prawda i przesadzone; najważniejsze to nie myśleć w czasie walki z wieloma przeciwnikami, że istnieje coś takiego jak odwaga - to wartość stworzona, ale nie do takich sytuacji. W takich momentach liczy się zdrowy rozsądek, w przypadku zagrożenia życia i walki z wieloma przeciwnikami zalecane są szybkie krótkie ciosy i natychmiastowe spierdzielanie gdzie pieprz rośnie; nie ma opcji by jeden dał radę trzem, czterem, pięciu to nie jest amerykański i film i spójrzmy prawdzie w oczy; poprzez długi trening psychiczny i fizyczny można wyrównać swoje szanse. Tylko wyrównać - reszta zależy już tylko od ciebie i szczęścia jakie masz, jeśli podejmiesz walkę z wieloma przeciwnikami, wdasz się w nią za długo to najprawdopodobniej przegrałeś, trzeba wiedzieć kiedy należy uciec.
W twoim przypadku coś co by dało ci szanse na zwycięstwo z wieloma (3), nieuzbrojonymi przeciwnikami byłoby posiadanie przez ciebie jakiejś broni, niekoniecznie mówię tu o noszeniu noża, ale tak jak uczy krav maga sięgnięcie po coś co masz pod ręką, a czym można zrobić krzywdę np. kawałek deski, rozbita butelka, kawał szkła. Wtedy trzymanie czegoś takiego w ręku wywołuje silny wpływ na psychikę przeciwników, jednak i ty musisz być twardy bo w tym momencie twoja wyobraźnia może ci podpowiadać co się stanie jeśli przeciwnicy podejmą walkę, a jeśli są na tyle na np. naćpani że nie będą odczuwać bólu ? A jak któryś z nich ma przy sobie broń ale ukrytą np. w rękawie ? Albo, że ci się nie uda ich pokonać nawet tym co trzymasz w ręku bo oni są silniejsi, groźniejsi i nawet mogą mieć dłuższego od twojego ? A jak będziesz musiał ich wszystkich pociąć i uda ci się obronić, to jak spierdolisz wykrwawią się i będziesz miał 3 ludzi na sumieniu do końca życia, ale z kolei jak pomożesz im to najprawdopodobniej policja oskarży cię że to ty zaatakowałeś ich kawałkiem szkła po to żeby wyłudzić kasę na piwo, a oni zdołają cię namierzyć i w ramach zemsty zrobić ci wjazd na chatę ? Niom sytuacja nie wygląda najlepiej. Dlatego ważnym elementem jest ten "czysty, realny, trzeźwo - patrzący " umysł, bo jak w tym momencie posiadasz sumienie, jakiekolwiek ludzkie odruchy, co więcej jesteś pacyfistą i głęboko wierzysz w ochronę praw człowieka to wszystko czego podejmiesz się w czasie walki będzie już na starcie skazane na porażkę.
Niestety smutna prawda jest taka, że chroniąc swoje życie trzeba kierować się czasami bestialskimi odruchami, tymi najbardziej zwierzęcymi, a na koniec spiepszać gdzie się da i w trakcie ucieczki przestać myśleć o tym co się wydarzyło tylko mieć tę satysfakcję, że takie ścierwa będą teraz zdychać przy tej ławce i, że zlikwidowałeś jedno zagrożenie dla społeczeństwa i to notabene w obronie własnej.
Ale najważniejszą zasadą jest to żeby takich sytuacji unikać, a w ostateczności wykorzystać wszystkie dostępne ci środki w danym momencie, które mogą zwiększyć szanse twojego zwycięstwa. Taka samoobrona absolutna ciągnie za sobą dni, tygodnie, miesiące i lata treningu własnej psychiki, która i tak jest kształtowana przez nasze życie. Proces jest długi, ale warto bo daje satysfakcję i zabezpiecza bezpieczeństwo, a nawet nietykalność naszej osoby. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Viamortis
Szara Eminencja LPK
Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 573 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 6/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Wto 12:22, 12 Cze 2007 |
|
Nie bylo prowizorycznej broni w poblizu, to bylo na ulicy. Dwoch z nich trzymalo butelki, a przykozaczyl w ten sposob, ze zaszedl mi celowo droge, a ja go ominalem. Wtedy uznalem, ze dla czegos takiego nie ma sensu robic zadymy, zwlaszcza nie majac wsparcia. Na solowke bym z nim bardzo chetnie poszedl, z tym drugim, ktory sie odezwal rowniez, ale nie mialem pewnosci, ze nie rzuca sie na mnie we trzech. Takie sytuacje sie zdarzaja i nic sie nie da zrobic. Sytuacja nie byla na tyle powazna, zebym sie musial bronic, zabijac czy cos.
Ale prawda jest taka, ze w walce nie wolno spanikowac. Moim zdaniem trzeba zaatakowac nagle, a potem troche odpuscic (jesli przeciwnik stoi jeszcze na nogach) i wysondowac go, trzymac na dystans.
Jesli chodzi o walke z dwoma (i wiecj) przeciwnikami, byly robione testy, doswiadczenia. To bylo bodaj na jakims szkoleniu policyjnym w USA. Dwoch atakowalo jednego (byli odpowiednio oslonieci kaskami bokserskimi). Tylko w 2/15 walk jakos szczesliwie obroncy udalo sie powalic obu przeciwnikow, ale moim zdaniem bardziej przez ich brak koordynacji niz umiejetnosci obroncy.
Moral z tego taki: Chodz z kumplami , co mi sie rzadko zdarza. A co do odwagi, to trzeba umiec ja odroznic od glupoty. Dostanie wpierdolu od trzech kolesi po rzuceniu sie na nich to glupota. Napierdolenie im to brawura. Ale odwaga polega na czyms zupelnie innym, choc jeszcze nie do konca znalazlem granice, wyrazna roznice.
Pozdrawiam.
PS. Fajnie sie temat rozwinal po tak dlugim zastoju |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
@Michał@
Potworny Dywersant - prawie jak marksman
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 482 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Wto 12:32, 12 Cze 2007 |
|
Co racja to racja
dlatego też w kwestii samoobrony proponuję, co następuje:
1) silne nerwy, dobra gadka
2) szybko biegać
3) jeszcze raz szybko biegać |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Wto 12:56, 12 Cze 2007 |
|
Zgadzam się z wami całkowicie. Skoro Mortis faktycznie wokół nie było czegoś co zwiększyłoby twoje szanse na zwycięstwo to dobrze zrobiłeś. Odróżnianie odwagi od głupoty to jak zauważyliście bardzo ważna rzecz. Znam niestety ludzi, którzy chodzili dwa lata na karate i inne sztuki, teraz myślą że mogliby rozpiepszyć 3 drecholi naraz.
Jednym z ich argumentów jest to, że zwykle drechy trenują na siłowni i to że są przypakowani oznacza, że ich ciosy są wolne i ociężałe - chyba większej głupoty nie słyszałem.
Są tacy ludzie co uważają, że napierdzielanie się to żadna filozofia, że są w stanie obronić się przed wszystkim i wszystkimi, bo są po prostu pewni siebie. Ale ta pewność siebie spada w momencie, kiedy dochodzi do realnego zagrożenia.
Ja właśnie byłem kiedyś takim człowiekiem dopóki dwaj kolesie dwa lata temu w marcu mnie zwałowali, jeden z jakimś ruskim nożem z tandety, a drugi z kastetem. Jeden spytał o papierosa i od razu przybliżył się do mnie. Drugi mnie zasłonił. Przyznam, że nie trzeba być profesjonalistą żeby opracować tak skuteczną technikę.
No i w tym momencie byłem tak zaskoczony, że pozostawało mi oddać mój ukochany portfel, zegarek i koma.
Podstawą jest zaskoczenie - to motyw działań atakującego, a broniącego się powinna być automatyczna reakcja obronna jaką jest blokada stresowa i wpakowanie całej energii albo w walkę, albo w ucieczkę. Najważniejsze to być czujnym, spodziewać się zagrożenia i niekiedy mieć skłonności pesymistyczne. Każdy na ulicy może być potencjalnym przeciwnikiem.
Problemem w czasie wywiązania się walki nie jest to że przeciwnik cię atakuje i kiedy tylko "jak". Dlatego zadam pytanie panowie, co zrobilibyście w takiej sytuacji, że idąc ulicą nagle, z niewiadomego powodu jakiś drechol rzuca się na was od tyłu i zaczyna dusić ? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viamortis
Szara Eminencja LPK
Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 573 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 6/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Wto 15:39, 12 Cze 2007 |
|
Cytat: |
Problemem w czasie wywiązania się walki nie jest to że przeciwnik cię atakuje i kiedy tylko "jak". Dlatego zadam pytanie panowie, co zrobilibyście w takiej sytuacji, że idąc ulicą nagle, z niewiadomego powodu jakiś drechol rzuca się na was od tyłu i zaczyna dusić ? |
Jesli jestes czujny, a napewno nie zawsze jest tak, ze sie jest czujnym, to nie masz problemu z okresleniem kiedy i skad zaatakuje wrog. Ale jesli idziesz np. z dziewczyna, to niedosc, ze nie jestes przygotowany na atak fizycznie, to co najwazniejsze, nie jestes przygotowany psychicznie. To jest najgorszy wrog kazdego napadnietego. Nieprzygotowanie. Sa dni, kiedy czlowiek chodzi skoncentrowany, w zlym nastroju. Wtedy ma mozliwosc psychiczna zadac cios i powalic przeciwnika jakikolwiek by nie zaszedl mu drogi. Ale czesto czlek idzie zamyslony nad czynszem, wplywem na konto, zakupami czy wczorajszym dymaniem i nie ma nastroju ani uwagi na to by skutecznie odeprzec atak zbirow.
Podczes ataku od tylu? Zawsze, gdy slysze kroki za soba (szczegolnie jesli sa szybkie) zwracam na nie uwage i jestem gotowy na ewentualny atak. Przekonala sie o tym moja dziewczyna jak zobaczyla mnie na ulicy i chciala mi z zaskoczenia wyrwac z reki sweter przebiegajac kolo mnie. Nie udalo jej sie, mimo ze byla w biegu, a ja nie zaciskam kurczowo rzeczy trzymanych w rece.
Chodzi o to, ze grunt to byc przygotowanym. Jesli zacznie Cie koles dusic masz dwa wyjscia. Dwignia i przerzutka lub lokiec w splot sloneczny/z glowki tylem w twarz. To wszystko zalezy od chwytu jaki napastnik zastosuje i do jakiej pozycji was sprowadzi. Jesli odciagnie Cie do tylu, to nie masz szans ani na rzut judo ani na glowke. Zostaje lokiec albo gryzienie w reke z calej sily.
Prawda jest taka, ze w obronie WSZYSTKIE chwyty sa dozwolone. Mozesz go ugryzc w ptaka? To upierdol ile sil, ale sie obron . To taka mocno skrajna opcja, ale mniej wiecej o to chodzi.
Odnosnie broni. Nie wyjmuj noza, jesli przeciwnik nie ma noza. Bo w przeciwnym wypadku i on moze go wyjac (a nikt nie idzie na krojenie bez kosy w kieszeni, nie uwierze w to), a wtedy Twoja sytuacja ulega znacznemu pogorszeniu.
Kastet w kieszeni, zwlaszcza jak sie chodzi poznym wieczorem, to bardzo dobra rzecz. Rowniez gaz pieprzowy (pepper spray) albo chociazby paralizator. Ale wtedy z walka wręcz to juz niewiele ma wspolnego.
Pozdro. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ithil
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Wto 16:16, 12 Cze 2007 |
|
Grunt to wiedzieć czego się bać |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Wto 16:49, 12 Cze 2007 |
|
Dobra panowie jako, że jesteśmy zgodni jak na razie praktycznie w każdym omawianym tutaj aspekcie, proponuję nieco usprawnić nasze rozgrywki AS pod kątem walki wręcz. Na F50 na razie mamy taki busz (nie mylić z pewnym amerykańskim prezydentem), że aż się chce czasami podejść do przeciwnika na tyle blisko, żeby zaatakować go gumowym nożem. Jeśli ktoś takowego nie posiada, możemy wprowadzić prostą i skuteczną zasadę z Symulacji Militarnych (tzw. MilSim), że dotykamy szybki ruchem ramienia przeciwnika i mówimy "zabijam cię" albo "silent kill" - oczywiście nie krzyczymy tego pod niebiosa, tylko mówimy odpowiednim tonem.
Zdaję sobie sprawę, że większości z nas na początku coś takiego wogóle nie będzie wychodzić, ale czasami warto pobawić się w takiego "nożownika" , bo z drugiej strony ćwiczymy w ten sposób ciche poruszanie się w całym ekwipunku po lesie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Andy
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 11 Cze 2007
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 12:33, 14 Cze 2007 |
|
Nie wiem jak wy, ale ja tak robie już od dawna, tylko nie bawie sie w "silent kill" tylko po prostu mówie "nie żyjesz". Myślę, że to wystarczy |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Czw 12:58, 14 Cze 2007 |
|
No powiedzmy, że właśnie mi o to chodzi; tylko chciałem tak ubarwić swoją wypowiedź |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
@Michał@
Potworny Dywersant - prawie jak marksman
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 482 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Czw 13:49, 14 Cze 2007 |
|
Może zrobimy w ten sposób:
Podchodzisz do gościa i skacząc na jednej nodze mówisz:
"Pawiany wchodzą na ściany
żyrafy wchodzą do szafy"
jednocześnie machając rękami niczym Wielki Ptak z Ulicy Sezamkowej.
Wtedy gość nie żyje |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kozmik
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
|
Wysłany:
Czw 14:33, 14 Cze 2007 |
|
Viamortis napisał: |
Jesli odciagnie Cie do tylu, to nie masz szans ani na rzut judo ani na glowke. |
W momencie kiedy przeciwnik odciaga nas duszac, wtedy mamy najwieksza mozliwosc skutecznej obrony zadajac maxymalne obrazenia przeciwnikowi.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Czw 16:01, 14 Cze 2007 |
|
Cytat: |
W momencie kiedy przeciwnik odciaga nas duszac, wtedy mamy najwieksza mozliwosc skutecznej obrony zadajac maxymalne obrazenia przeciwnikowi. |
Jakaś szersza argumentacja może ? Zgadzam się z tobą, ale podaj innym choć jeden argument, który sprawi że to zdanie samo w sobie nie będzie takie puste. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mec
Instruktor / Admin
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 155 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Komando Szeol
|
Wysłany:
Czw 21:18, 14 Cze 2007 |
|
Dorzuce swoje 3 grosze... W Czewie była taka sytuacja, że ktoś się dał zajść od tyłu. Atakujący go chwycił i przewalił na ziemie (tamten był na to nieprzygotowany, nie została użyta siła czy cokolwiek w tym stylu, zwykłe wytrącenie z równowagi). Efekt? Złamana kolba od AK |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Czw 23:01, 14 Cze 2007 |
|
Ale uwaga uwaga panowie ! Włączam dzisiaj swój zacny telewizorek i co widzę ? P. Ziobro , który mówi o załagodzeniu przepisów obrony koniecznej ! Cud czy jak ? Wreszcie zwrócił na to uwagę ? Może teraz jak pchniesz drechola nożem w obronie własnej to nie poślą cię do aresztu... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SlaY_ER13 dnia Pią 8:45, 15 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Viamortis
Szara Eminencja LPK
Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 573 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 6/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Pią 8:35, 15 Cze 2007 |
|
Od tego co pan Ziobro mowi, do tego co bedzie jest jeszcze daleka droga. Ale dobrze, ze chociaz widac kierunek .
Jesli chodzi o "silent kill'e" to wystarczy powiedziec "nie zyjesz" moim zdaniem. Mnie sie pare razy zdarzylo, ze zaskoczylem kogos przy przeladowywaniu magazynka i tylko knedel spytal: "Jak to nie zyje???" . Dowcip zrozumieja Ci co znaja Knedla . Tak poza tym, to nie bylo problemu. Teraz jak ktos ma wiecej niz 350 fpsow moze wpadajac do pomieszczenia krzyczec "niezyjesz, niezyjesz... i ty tez niezyjesz" ...
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Andy
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 11 Cze 2007
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 17:43, 15 Cze 2007 |
|
Tyyyyy, to prawie jak ja |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ithil
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Pią 19:49, 15 Cze 2007 |
|
No, Mortis się dzisiaj popisał silent killami |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Pią 23:20, 15 Cze 2007 |
|
Order dla Mortisa ! Order dla Mortisa ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viamortis
Szara Eminencja LPK
Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 573 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 6/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Sob 13:30, 16 Cze 2007 |
|
Ja sie skutecznoscia wczoraj nie popisalem Nie przepadam za zielona taktyka, nie mam do tego cierpliwosci. Dwa silent kille pod rzad zrobylem jak sie wysprycilem i mialem duzo szczescia. Ale to byly moje jedyne kille w walce z Foxami.
Ale strzelanka byla przednia . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Azrael
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: K.G.A Gryf
|
Wysłany:
Nie 20:08, 23 Wrz 2007 |
|
Włączę się do waszej rozmowy bo widze ze macie tu niezla rozmowe o obronie rpzed nozem:
wiec sprawa ma sie tak...
w codziennym zyciu gdy wyskoczy nam drechol z nozem pierwsze co
czlowiek staje deba i w panice stoji nadal...stara sie porozmawiac z napastnikiem...co barzdiej rozsadne i opanowane jednostki spierdzielaja gdzie popadnie co jest zecza najbardziej rozsadna
Moze i wiele stylow walki uczy obrony przed nozem...np karate...sam trenuje 6 lat...ale szczerze moge powiedizec nie probowal bym walki z kolesiem z nozem...to jest momment..jeden zly ruch lub zle wykonany blok...i mamy dziurke w brzuchu..po czym pewnie nastepnna i nastepna...tak wiec sami widzicie..z takim kolesiem nie ma zartow
lepiej brac dupe w troki i spier***lac gdzie popadnie byle jak najdalej od napastnika
A co do osoby mowiacej ze
Cytat: |
Karate, joga, teikhondo i te wszystkie inne kij wie jak się to pisze i jak się nazywają opierają się na różnych zasadach, typu nie kopać w jaja, zanim zaatakujesz pięścią najpierw trzeba przyjąć odpowiednią postawę ciała, zrobić gardę, wysunąć prawą nogę do przodu i dopiero zadać cios, pytanie tylko kto na to wszystko ma czas ? |
nie wiem dlaczego tak mowisz..ale jak na przykald dla mnie to jest kjwestia moze 1 sekundy...a nawet mniej...to wystarczy oidpopwiednio wycwiczyc...druga sprawa...
Karate polega wlasnie na ataku na jaja i inne czesci ciala powodujace ogolny bol i rozpierdol w ciele ktory praktycznie obezwladnia..typu splot sloneczny...kolano...w ostatecznosci krtan..
Pozdrawiam
Azrael |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|