|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Mec
Instruktor / Admin
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 155 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Komando Szeol
|
Wysłany:
Wto 19:29, 26 Cze 2007 |
|
Zawsze może być tak, że kulki uzupełnia się na respie. Wtedy jednak siły US nie będą miały szans utrzymać wzgórza (przewaga liczebna). Dlatego ilość kulek w magu musiałaby spaść do 60-70. Wtedy jednak, w przy zdobyciu wzgórza, jego utrzymanie przez VC stałoby się niemożliwe (po jakiś 5-10 minutach musieliby się poddać z braku ammo). Rozwiązanie? Ja wyszedłbym z założenia, że obrońcy wzgórza (niezleżnie od strony) zostają odcięci od swojego zaopatrzenia i mają do dyspozycji 150 kulek (VC) i 250 (US- jest ich mniej). Do tego utrzymanie wzgórza dla sił amerykańskich powinno wtedy zająć mniej czasu, np. 20 minut- będą mieli trudniejsze zadanie, chociaż to zależy od usprzętowienia sił wietnamskich. Wiem, motam w scenariuszu, ale po prostu z tym limitem to mi coś nie do końca pasuje |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
@Michał@
Potworny Dywersant - prawie jak marksman
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 482 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Wto 23:01, 26 Cze 2007 |
|
No właśnie... bo tu się pojawia problem - zdobywamy wzgórze, więc należy wysypać kulki z hi-capa, policzyć ile kto ma i wsypać odpowiednio te 250 powiedzmy... Obawiam się, że trzeba będzie jednak wyrównać mniej więcej liczbę po jednej i drugiej stronie a z ograniczoną liczbą kulek dać sobie spokój. W czasie jednokrotnej akcji to jest ok, ale jeżeli będą respy i rotacja na wzgórzu (co jest fajne, bo wydłuża zabawę i wprowadza dynamikę), to taka koncepcja okazuje się dysfunkcjonalna |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Wto 23:23, 26 Cze 2007 |
|
Niom trochę zamotaliście panowie, ale rozumiem was. Moje wyjście z takiej sytuacji jest jedno, ale nie mówię że jedyne. Odsypywanie kulek zajęłoby zbyt wiele czasu, bo scenariusz ma być dynamiczny. Proponuję więc by siły wietnamskie uzupełniały amunicję do 150 kulek, w czasie respawnu. Oznacza to, że jeśli jesteś wietnamcem i broniłeś wzgórza, obrona została przełamana i wzgórze odbijają USS, wietnamcy wracają na respa by się przegrupować, między czasie z twojego maga zniknęło trochę kulek, to doładowywujesz je do pierwotnego poziomu. W czasie obrony nie ma żadnej możliwości aby doładować ammo !
Obstaję przy tych 150 kulkach, bo ma to oddać realizm VC. Skoro wietnamców jest więcej, ale są to również partyzanci, będący ogólnie hołotą z niewielką organizacją i jakimś stażem wojskowym, bez stałego zaopatrzenia od strony Laosu to niech tak będzie. Dzięki takiej zasadzie atak partyzantów, będzie taki jaki powinien być w rzeczywistości czyli "zmasowany" na zasadzie " w kupie raźniej ". Dzięki temu obrońcy nie będą się nudzili. Natomiast mniejsza ilość USS sprawi, że ich ataki będą bardziej taktyczne i elastyczne, ale z możliwością prowadzenia ognia ciągłęgo. Suma sumarum obie strony będą mieć równe szanse ( w miarę ), a przy tym rozgrywka będzie bardziej realistyczna, niż te prowadzone dotychczas. Moim zdaniem problem jest rozwiązany. Czekam na resztę komentarzy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bull's'eye
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Różnie
|
Wysłany:
Śro 18:40, 27 Cze 2007 |
|
Zabawa trochę się komplikuje, zbyt dużo matmy jak dla mnie której nie znoszę...
Pomysł który jednak podałeś przy chęci zachowania proporcji jest dobry i godny przetestowania. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viamortis
Szara Eminencja LPK
Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 573 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 6/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Czw 10:54, 28 Cze 2007 |
|
Zrobimy ten scenariusz. Proporcje sie najwyzej ugada na miejscu.
Pozdro. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Chester
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: IV LO
|
Wysłany:
Czw 14:32, 28 Cze 2007 |
|
Witam, ja chętnie dołączę do VC. 40 lat temu nikt chyba nie słyszał jeszcze o G36C , ale jako obywatel Polskiej Republiki Ludowej udzielę bratniej pomocy ludności pracującej Wietnamu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Czw 14:57, 28 Cze 2007 |
|
Towarzysze rośniemy w siłę !!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viamortis
Szara Eminencja LPK
Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 573 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 6/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Pon 19:23, 02 Lip 2007 |
|
http://youtube.com/watch?v=_FcXWZ0XVuw&mode=related&search=
Mam pomysl na nowy scenariusz. Oparty o ten filmik. Dobrze by bylo, zeby byly ze 22-24 osoby. 12 talbanow siedzi w wiosce (forcie). British marines wkraczaja do wioski i wpadaja w zasadzke. "There is only one way in, and the same way out". Zadaniem brytyjczykow byloby niedopuscic talibanow do ewakuowania broni (plecaki), lub wybicie talibanow (wzglednie zmuszenie do poddania sie), zadaniem talibow byloby wycofac sie wraz z bronia z fortu.
Jak ktos ma jakies pomysly modyfikujace/dodajace zalozenia, to dawac
EDIT: Modyfikacja do jakiegokolwiek scenariusza polegająca na braniu jencow/wykorzystywaniu medyków.
Każda druzyna ma medyka lub dwoch. Jest on jakos specjalnie oznaczony, nie wiem, biala husta, czy cos takiego. Ci, ktorzy zostaja trafieni nie ida do trupiarni, tylka padaja na ziemie jako ranni. Moga podniesc jedna reke w gore lezac na ziemii. Jesli jako pierwszy dotrze do nich medyk wlasnej druzyny to przez moment ich opatruje i wracaja do walki, jesli dotrze do nich medyk wroga to ich opatruje i bierze do niewoli. Jency maja byc przetrzymywani w okreslonym miejscu (np. w punkcie startowym) i mozna ich odbijac. Medykow moim zdaniem powinno byc dwoch. Jak jeden zostanie trafiony, to zawsze drugi moze go uleczyc. Jesli trafieni zostaja obaj, to druzynie zostaje wylacznie odbicie. Uwaga! Mozna odbijac jencow w drodze do obozu jenieckiego (punktu przetrzymywania jencow). Jeniec moze zostac trafiony jak kazdy inny uczestnik zabawy i jego status wraca do momentu "trafiony". Jeniec nie moze uzywac broni do momentu dotkniecia go przez czlonka druzyny. Jeniec musi wypelniac proste polecenia wroga, nie wolno mu uciekac, walczyc. Moze rozmawiac, przekazywac znaki, ale nie krzyczec (zdradzajac swoje miejsce pobytu). Nie moze tez utrudnac obrony, np. celowo zaslaniajac swoich, badz rozmawiajac z ukrytymi obroncami. "Cisza" miesci sie w kanonie polecen wydawanych jencom.
Ktos cos do tego domaluje?
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Czw 13:13, 30 Sie 2007 |
|
Na prośbę Mortisa
"Niedokończone Serbskie Sprawy..."
Rok 1993. Trwa wojna domowa w Bośni i Hercegowinie. ONZ nakłada na Jugosławię embargo i wysyła ok.1050 żołnierzy w celu stabilizacji państwa. Parę miesięcy po lądowaniu pierwszych oddziałów, armia stabilizacyjna rozpoczyna ofensywę na terenach Sarajewa okupowanych przez Armię Serbów ( zw. "niebieskimi hełmami"). W celu zniszczenia umocnień jeden z gł.bunkrów linii oporu zostaje ostrzelany z moździerzy M120. Niedługo po staranowaniu punktu umocnień pojawia się informacja od Bośniacko-hercegowińskiego Ruchu Oporu o bośniackim oficerze porwanym i przetrzymywanym przez "niebieskie hełmy", w ów szturmowanym bunkrze . Wcześniej (długo przed szturmem) wiarygodne źródło (zdrajca w serbskich oddziałach) potwierdza, że zakładnik żyje. Jest to płk.Jaszim Milković. Po brutalnym ostrzale Siły Stabilizacyjne wysyłają oddział specjalny, którego celem jest odnalezienie zakładnika i doprowadzenie go do punktu-lądowiska (H1);
Tymczasem do Slobodan'a Medicia dowódcy najlepszej, serbskiej jednostki "Skorpiony" dochodzą słuchy o nocnym zbombardowaniu linii obrony i silnej ofensywie Sił Stabilizacyjnych. Jednak gł. dowódca Serbskich Sił Zbrojnych każe Mediciowi trzymać pułkownika przy życiu, ponieważ ten przechowuje tajne informacje potrzebne serbom i może słuzyć jako "towar na wymianę". S.M. postanawia wykorzystać służby specjalne aby strzegły zakładnika, w razie próby odbicia przez Siły Stabilizacyjne.
Grupy:
Grupa Specjalna Skorpion [GSS] ---> 4 osoby
Agenci Sił Stabilizacyjnych [ASS] ---> 4 osoby
Zakładnik ---> płk.Jaszim Milković (związany w bunkrze i pilnowany przez 1-2 osoby od GSS)
Potrzeba:
lina o dł.ok.4m, srebrna izolatka, nóż na wyposażeniu paru żołnierzy Sił Stabilizacyjnych, 1 latarka na 2 osoby,
Cele:
[GSS] Bronić zakładnika przez ok.40 minut do przybycia helikoptera z posiłkami. Nie wolno im zabić zakładnika !
[ASS] Znaleźć zakładnika i przetransportować do punktu zrzutu.
[Zakładnik]Wydostać się z bunkra, znaleźć jakąś broń, wspomagać grupę ratunkową w ich działaniach.
Przebieg gry.
ASS rozpoczynają na wzgórzu przed wejściem do bunkrów [H1]. Wcześniej Slobodan Medić wydał dokładne rozkazy swoim podwładnym, a mianowicie : 1-2 żołnierzy ma pilnować zakładnika w bunkrze (na końcu korytarza), 2-3 żołnierzy ma pilnować lasu obrastającego bunkier. W przypadku odbicia zakładnika ( a mamy nadzieję że się to nie stanie bo serbowie nie uznają uczenia się na błędach ) serbscy komandosi mają rozkaz odbić zakładnika z rąk grupy ratunkowej zanim ta dotrze do punktu zrzutu. Scorpiony startują w punkcie [A] i [H2].
Uwagi : Główny korytarz prowadzący do bunkra jest wyłączony z gry, po prostu go tam nie ma. Dlatego ASS muszą ustalić którędy wyprowadzić zakładnika. Jeden z drużyny ASS powinien mieć jakąś broń poboczną, która mogłaby służyć odbitemu zakładnikowi. Zakładnik może strzelać z broni, którą dostanie od żołnierzy ASS, zakładnik nie może zginąć - jeśli dostanie kulkę od którejkolwiek stron - koniec gry. Aby GSS mogli odbić zakładnika muszą wybić jego obrońców w promieniu ok.10m, zakładnik nie może wtedy strzelać.
GSS posiadają respawn w punkcie [R1] na mapie; jest on nieograniczony, po jednej osobie. ASS posiadają respawn jednorazowy, po 2 osoby [R2].
GSS muszą utrzymać zakładnika przy sobie przez ustalony czas (optymalnie 40 minut). W tym czasie ASS muszą zatrzymać zakładnika przy sobie lub doprowadzić go do punktu zrzutu/startu.
<img>http://img261.imageshack.us/img261/8553/02mj6.jpg</img>
W rzeczywistości wyglądało to tak, że serbowie mieli 1 wspólny respawn, ponieważ tak a nie inaczej rozłożyły się siły. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viamortis
Szara Eminencja LPK
Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 573 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 6/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Czw 15:07, 30 Sie 2007 |
|
Świetne , tylko te respy mi sie nie podobaja.
Obroncy maja nieograniczony, jednoosobowy? To oni moga stale nękać oddział stabilizacyjny, wątpię, czy w takim układzie jest to wykonalne? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Czw 15:12, 30 Sie 2007 |
|
Taaa, tak to wygląda na papierze albo kompie inaczej w rzeczywistości kiedy trudno wszystkim wytłumaczyć ocb. Dlatego na takie większe scenaria proponuję wybierać dowódców z obu drużyn, dostają taki oto wydrukowany scenariusz i na podstawie wypisanych zadań ustalają wszystko ze swoją grupą. Dzięki temu dowódca jest odpowiedzialny za całe zadanie i wydawane rozkazy, innymi słowy wspomina swoim podwładnym o tym co uważa za słuszne.
Sry za OT,
Pzdr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
@Michał@
Potworny Dywersant - prawie jak marksman
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 482 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/66
Skąd: Legion Płonącego Kodeksu
|
Wysłany:
Czw 15:20, 30 Sie 2007 |
|
Poza tym może wcześniej przygotować taktykę a później ją wykonać, czego trochę brakowało |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Czw 16:53, 30 Sie 2007 |
|
Nie wiem jak było z taktyką bo to ja byłem tym zakładnikiem i godzinę spędziłem w tym bunkrze tylko raz widząc światło na oczy, ale mój bodyguard dostał serią. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Pon 16:47, 10 Wrz 2007 |
|
"Ogień Allacha"
(Prawie) Tradycyjny scenariusz z wykorzystaniem bomby.
Rok 2006. Trwają walki w całym Afganistanie. Całkowita liczba ofiar wojny afgańskiej prowadzonej od marca 1979 roku sięga już 1 500 000, w tym 90% ludności cywilnej. Zarazem siły NATO jak i talibowie walczą po dziś dzień i ani myślą, aby się wycofać. Jest poniedziałek, słońce wschodzi nad wioską Chan Abad w, której stacjonuje oddział rozpoznawczy sił NATO i gdzie żołnierze tych sił mają magazyn broni stanowiący zaplecze bazy brytyjskiej oddalonej o jakieś 30 km na zachód od wioski. Nie dzieje się nic ciekawego, większość ludzi modli się kiedy słońce osiąga swój punkt na niebie. Ogólnie panuje skwar i upał nie do zniesienia, zapasy wody w wiosce nie starczają. Z nudów żołnierze zaczynają grać w karty, nie wiedzą po co tu przyszli i co mają robić, zapewne ich dowódcą jest jakiś tępy młokos mianowany dopiero co, przyjechał na misję z teorią w głowie i myśli że solidnie wykonuje swoje zadanie nie myśląc o moralach w swoim oddziale. Zwykle żołnierze i ich dowódcy dobrze się znają, ale tak nie jest w tym przypadku; ten jest na zastępstwie bo na ostatniej misji major i jego sierżant zginęli nieszczęśliwie wpadając w zasadzkę talibów. Upał zaczyna denerwować wszystkich wokół, czuć atmosferę obojętności, niechęci do wszystkiego co otacza wykończonych żołnierzy. Do tego ten debil siedzi przy samochodzie i co 3 minuty melduje wyższemu szczeblowi, które znajduje się w bazie na jakimś zadupiu że tutaj jest wszystko w porządku. Nie wie jak bardzo się myli....
Godz. 12.37
Dowódca w trakcie rozmowy przez radio ginie poprzez szybką serię z kałasznikowa. Żołnierze zrywają się na równe nogi, ludzie uciekają do swoich domów, zewsząd słychać serie z kałasznikowa, panuje chaos; kolejni dwaj żołnierze giną od serii. Na okolicznych pagórkach usłanych drobnymi głazami i kamieniami raz po raz pojawiają się czarne i białe turbany. Zołnierze NATO zajmują pozycje za najbliższą osłoną domów, jeden z nich biegnie do samochodu, następuje ogien zaporowy; gdy żołnierz dobiega do drzwi od strony kierowcy w samochód uderza pocisk RPG-7 odpalony z północnej strony wioski; tam też pojawia się oddział wroga. Żołnierze szybko zdają sobie sprawę, że są odcięci od jakiejkolwiek komunikacji z dowództwem naczelnym, a do tego są najprawdopodobniej okrążeni przez talibów. Postanawiają schronić się w magazynie broni. Po 3-godzinnych walkach magazyn zostaje odbity przez talibów; przy życiu pozostaje żywych 2-3 żołnierzy; talibowie szybko rozumieją że zyskali towar, który można poddać negocjacji; zamykają jeńców i resztki ludności cywilnej za zdradę (po za tym w tej części Afganistanu 20% wyznawców to buddyści).
Godz. 16.43
Do sztabu wojskowego w bazie brytyjskiej oddalonej o 30 km na zachód od wioski Chan Abad w prowincji Kunduz, przychodzi informacja o zaistniałej sytuacji.
Bojownicy żądają w przeciągu 2 godzin wypuszczenia z pobliskiego więzienia NATO wszystkich działaczy i członków Al-Kaidy; wzamian za to oprawcy obiecują wypuścić wszystkich zakładników. W przeciwnym razie zakładnicy zostaną wysadzeni wraz z magazynem broni.
Oczywiśc talibowie już podłożyli bombę z zegarem na 2 godziny i dostarczyli poprzez informatora kasetę wideo z nagraniem obecnej sytuacji, aby pokazać i dowództwu i zakładnikom że są zdolni do wszystkiego.
GD sztabu w bazie brytyjskiej każe zamknąć informatora i przesłuchać go, w tym czasie wydaje rozkaz wysłania do tej wioski oddziału specjalnego, który ma bezwzględzie zniszczyć opór w Chan Abad, rozbroić bombę i tym samym uratować zakładników. 40 minut później oddział jest na miejscu, teraz to talibowie są otoczeni z każdej strony, szybko okazuje się jednak że siły są wyrównane, a nie jak myślano że przewaga jest po stronie brytyjczyków. Bez odpowiedniego wywiadu dowodzący oddziału szybko orientuje się, że talibowie rozstawili małe punkty obrony po wiosce, w razie takiego ataku.
Pozostała jeszcze około godzina, nawet mniej do czasu wysadzenia magazynu. Nie jest dobrze, to będzie dłuuugi dzień, tak jak każdy na tej afgańskiej wojnie.
Strony konfliktu:
Talibowie i mudżahedini - bojownicy zasilający oddziały Al-Kaidy i innych ugrupowań, które współpracują z Osamą-Bin-Ladenem i uczestniczą w konflikcie afgańskim. Uzbrojeni głównie w kałachy i granaty ręczne. Ubrani w turbany, kominiarki, gabalij, zlepek różnych mundurów zdobycznych jeszcze z czasów walk z ZSRR.
Brytyjczycy i siły NATO - oddział stacjonujący w bazie 30 km stąd, żołnierze uzbrojeni w nowoczesny gł. amerykański i brytyjski sprzęt, w dużej mierze żółtodzioby, które dopiero co przyjechały do Afganu na misję pokojową.
Zadania:
Al-Kaida: bronić wioski przez ustalony czas (ok.40 minut +/- ), nie dopuścić do rozbrojenia bomby lub wyprowadzenia zakładników po za teren walk; pare minut przed wybuchem wycofać się z wioski (jest to opcjonalne - jeśli talibowie zginą to i tak nikt za nimi nie będzie płakał).
NATO: zlikwidować obronę nieprzyjaciela, zlokalizować i rozbroić bombę przed jej wybuchem, wyprowadzić zakładników i wycofać się do strefy startu.
Przebieg rozgrywki.
NATO startuje na wzgórzu przed fortem - tak jak zwykle, jednocześnie stanowi ono strefę startu. Wioska to wzgórza i małe bunkry ulokowane w północno-zachodnim kwadracie na mapie F50. Opcja z zakładnikami jest opcjonalna - by NATO wygrało wystarczy żeby rozbroili bombę i wycofali się do punktu startu; jeśli jednak podczas spotkania będą ludzie którzy nie posiadaja broni mogą odgrywać zakładników; wtedy należy rozbroić bombę i wyprowadzić ich, lub wyprowadzić jeńców za nim bomba wybuchnie. Podczas wybuchu talibowie gina, ale i tak wygrywają w imię Allacha.
W grze uczestniczą medycy (dwaj na drużynę).Zasady dotyczące medyków zostają zmienione na następujące : medycy mają tyle opatrunków ile jest graczy w drużynie; rozdziela się to pomiędzy nich np. jeśli w teamie jest 10 osób to medycy mają po 5 opatrunków. Osoby będące medykami dostaną opaski z czerwonym krzyżem (strona NATO) i czerwonym półksiężycem (strona Al-Kaidy). Opatrunki są równej długości + do każdego spinacz/agrafka, aby trzymał się mocno. Kiedy gracz zostanie trafiony kulką pada na ziemię - na plecy; nie musi krzyczeć że dostał, może drzeć się o pomoc i medyka, przy czym liczy się z tym że zdradza to jego i swoją pozycję w trakcie walki. Ranny nie może podejmować żadnej dodatkowej akcji po za darciem mordy, ranny może zostać dobity przez przeciwnika, zakładamy że ranny posiada na tyle rozległe obrażenia wymagające interwencji medyka, że ten (ranny) nie może się czołgać, wstawać etc. czekając na pomoc. Za to rannego może przeciągnąć, odciągnąć, przenieść każdy inny gracz który "żyje"( w tym również wróg np. w celu zrobienia sobie osłony z rannych żołnierzy wroga ) . Takie działanie może zostać podjęte np. przez medyka, który chce przenieść rannego w bezpieczne miejsce dla niego i ofiary w celu bezpiecznego i spokojnego założenia opatrunku. Ostatecznie w nagłych sytuacjach, żywy "kumpel" może schować się za rannym kolegom, ale nie jest to wskazane gdyż ranny trafiony po raz drugi traktowany jest jako trup. Dobijanie odbywa się na zasadzie podejścia na min. odległość metra i powiedzenia giniesz. Wtedy ranny staje się trupem i wraca do strefy bezpiecznej.
Zasady zakładania opatrunku. Medyk rozkłada opatrunek i owija go wokół jednej z kończyn rannego (ostatecznie wokół brzucha lub głowy). Bandaż musi zostać owinięty do końca, następnie zawiązany i dodatkowo zabezpieczony dołączoną do niego agrafką/spinaczem, który zapobiegnie przed zniszczeniem lub zsunięciem się materiału podczas walki. Cała procedura, w zależności od zręczności gracza-medyka może trwać 1-5 minut. Gracz postrzelony po raz drugi (z opatrunkiem) traktowany jest jako trup i wraca do strefy bezpiecznej "trupiarni".
Lokalizacja bomby - lokalizacja bomby to kwestia umowna między talibami, żołnierze którzy dopiero co przyjechali na misję nie wiedzą dokładnie gdzie w tej wiosce znajduje się tajny magazyn broni ( nie ma go zaznaczonego na mapach, w razie gdyby wpadły one w ręce nie przyjaciela). Magazyn to jeden z dwóch bunkrów, które brane są pod uwagę, to w którym z nich zostanie ukryta bomba zależy tylko od talibów.
Dlatego na samym początku konieczne jest rozpoznanie.
Bomba to pudełko z zegarem, kabelkami i lampką( takie cuś najprawdopodobniej uda mi się skonstruować). Aby rozbroić bombę należy odciąć jeden z kabelków, które dostarczają energię z baterii do lampki ulokowanej obok zegarka. Na skutek przecięcia lampka przestanie się świecić ( zegar może se chodzić dalej, ale ważne że lampka się nie świeci bo to ona oznacza że bomba działa lub nie działa - i tak po rozbrojeniu oświadcza się wszem i wobec że bomba została rozbrojona ), jeśli zostanie przecięty jakiś kabelek i nie stanie się nic (czyt. lampka będzie świeciła nadal) to jest to równoznaczne z przyśpieszeniem wybuchu i eksplozją co równa się z porażką sił NATOwskich. Przed rozpoczęciem zabawy jeden z graczy NATO dostanie szczypce, które przetną ów kable, każdy odgrywający NATO może przynieść własne cążki, nożyczki, nóż i szczypce w celu zwiększenia tego oporządzenia wśród żołnierzy.
Jeśli dobrnęliście do końca to jestem pełen podziwu Czekam teraz na komentarze, opinie, wytykane błędy i porady ---> oby tych dwóch ostatnich było najwięcej, chciałbym wyeliminować wszelkie błędy aby grało się miło i przyjemnie, po za tym by wszystko było jasne dla obu stron konfliktu.
Pozdrawiam SlaY_Er13 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SlaY_ER13 dnia Śro 17:04, 12 Wrz 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Mec
Instruktor / Admin
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 155 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Komando Szeol
|
Wysłany:
Pon 19:30, 10 Wrz 2007 |
|
Nie medycy tylko szamani... Ręce które leczą. Nie lepiej nazwać sprawy po imieniu czyli 'ruchome respawny'? Słyszałem kiedyś o podobnym bajerze, gdzie dotknięcie bandażem leczyło rany. Skończyło się na tym, że medycy rzucali opatrunkami w rannych.
I wyobraźcie sobie taką sytuację- biegnie sobie człowiek radośnie siejący kompozytem, za nim zaś, dotykajac jego pleców, medyk. Jak myślicie co daje taka mieszanka?
Oczywiście jest to ok jeśli zależy wam na klimacie z CS'a. Ja jednak myślałem, że medycy mają dodać realizmu... Dlatego proponuję coś takiego:
-Rannym można być raz albo maks. dwa razy
-Medyk ma opatrunki które np. musi obwiązać przynajmniej dwa razy wokół ręki/ nogi żeby zostały uznane.
-Byłem na zlocie gdzie wprowadzono limit bandaży i nie sprawdziło się to najlepiej (ale tam rozgrywka trwała zdecydowanie dłużej).
-5 minut dla rannego to wg. mnie przyzwoity okres czasu
I mała dygresja- jeśli chcecie klimat to medyk opatruje i nie robi tego w nieskończoność. Jeśli chcecie się postrzelać szybko i dynamicznie to zróbcie respa. Wykorzystywanie w tym celu medyka przynosi mi na myśl tylko i wyłącznie gry komputerowe.
Acha, a co do reszty scenariusza to brak zastrzeżeń |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Pon 19:41, 10 Wrz 2007 |
|
Większość chce właśnie takiej opcji, że medyk podchodzi dotyka i git. Ithil walnął czas ok.15 sekund, dla mnie to za mało. Osobiście byłbym za tym, że medycy mają np. po 3 opatrunki, ale dopóki reszta nie zmieni zdania to ja nic na to nie poradzę poprostu dostosowuję scenariusz do zasad które reszta ustaliła między sobą w osobnej dyskusji w terminarzu spotkań. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mec
Instruktor / Admin
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 155 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Komando Szeol
|
Wysłany:
Pon 20:12, 10 Wrz 2007 |
|
rozumiem, że ta 'cicha' większość która się wypowiada? Leczenie na dotyk OD BIEDY może być (kiedy nie ma odpowiedniej ilości bandaży), ale w nieskończoność? Na coś takiego mówię stanowcze nie, już wolę żeby zrobić respa gdzieś na tyłach niż posuwać się do takich rozwiązań. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Pon 21:27, 10 Wrz 2007 |
|
Zgadzam się z tobą, też jestem przeciwny takiemu leczeniu; jak wspomniałem dostosowuję zasadę z medykami do wypowiedzi z terminarza; jeśli większość zmieni zdanie nie ma sprawy, nie chcę nikomu nic narzucać. Osobiście widziałbym przydział 3 opatrunków na medyka, żołnierz może zostać uleczony tylko raz i w zasadzie tyle. W przeciwnym wypadku powstaną nam magowie i rozgrywka przypominać będzie warcrafta na battle necie xD Poczekajmy więc na wypowiedź reszty : mam na myśli Mortisa, Michała, Popskiego itd. Ufam twojemu doświadczeniu Mec i dlatego mam nadzieję, że reszta zmieni zdanie biorąc właśnie to pod uwagę.
Pzdr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Moryc
GRYF - dowodzenie
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
|
Wysłany:
Wto 12:43, 11 Wrz 2007 |
|
panowie kupcie durny biały podkoszulek za 10zł
przerwijcie go na dwie częsci po szwie
otrzymacie dwie połówki podkoszulka potnijsie je w pasy o szerokości 5-8cm i na środku każdego narysujcie pisakiem czerwony krzyż
i tak sie robi MadicPacki lub AidPacki jak kto woli |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SlaY_ER13
Miejsce na Twoją rangę!
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/66
Skąd: Furious Piglets
|
Wysłany:
Wto 13:29, 11 Wrz 2007 |
|
Dobra po co to piszesz skoro ja mam opatrunki, w postaci tych bandaży dla każdego medyka itd. Problem leży w tym jakie zasady maja obowiązywać wszystkich medyków i graczy, którzy mają być przez nich leczeni ot cała sprawa. Chodzi o mechanikę, a nie ekwipunek. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|